(...) our secret
Yuki
wróciła normalnie z J-Hope'm jak gdyby nigdy nic, pomimo tego, że
powstało między nami spore uczucie. Dziewczyna od razu poszła do
siebie, do pokoju nie wiedząc, że kuzyn chciał z nią rozmawiać.
Kiedy przyszedł do pokoju, siedziała na łóżku uśmiechnięta. Co
go bardzo zdziwiło.
- Skąd ten humorek? - usiadł obok uśmiechnięty.
- Skąd ten humorek? - usiadł obok uśmiechnięty.
-
Zamknij drzwi, to ci powiem – uśmiechnęłam się
Wykonał
polecenie blondynki,
wrócił i usiadł obok, tuląc ją
do siebie.
-
Więc dlaczego? - powiedział słodkim głosem.
-
Spotkało mnie coś miłego – powiedziała szczerze.
-
Spotkałaś Sehun'a? - uniósł pytająco jedną brew.
-
Tak, był bardzo miły i słodki – zaśmiała się.
Minęło
tyle czasu, że nawet nie zorientował się, że kłamie
mu w żywe oczy. Czuła się z tym podle, ale bardzo polubiła
Hoseok'a. Obiecała, że póki, co zatrzymają
to w tajemnicy.
- Zjesz z nami? Czy najadłaś się? - cmoknął ją w tył głowy.
- Zjesz z nami? Czy najadłaś się? - cmoknął ją w tył głowy.
-
Nie chce jeść. Podziękuje dzisiaj – uśmiechała się cały
czas.
-
No oke, ja idę – zaśmiał się, wstał i wyszedł.
Położyła
się i wpatrywała się uśmiechnięta w sufit. Czuła się strasznie
rozbawiona, szczęśliwa i Bóg wie co jeszcze. Chciała się śmiać,
cieszyć i nawet krzyczeć. Czuła się jak zakochana idiotka.
Uderzyła
się z otwartej dłoni w czoło.
-
Kurwa... za mocno! - warknęła na siebie, kuląc się lekko na
łóżku.
Przynajmniej
to jej
pomogło, pozbyć się tego głupiego uczucia. Wypuściła całe
powietrze z płuc i usiadła. Kilka głębokich wdechów i wydechów,
i znowu czuła się normalnie. Wstała z łóżka, mając to wielkie
szczęście, poszła do łazienki, która była w pokoju. Dziękować
jedynie może
Jin'owi. Zamknęła pokój na klucz, zabrała rzeczy i poszła pod
prysznic.
Położyła
ubrania na szafce i zaczęła się powoli rozbierać. Słabością
Ishi
było to, że nie potrafiła patrzeć na siebie nagą w lustrze. Mimo
że jest szczęśliwa, przez to, co się stało, dalej ma na sobie
„piętno” tego, co zdarzyło się między nią
a tym pieprzniętym Matsuya'mą.
Ściągnęła
ostrożnie koszulkę, spodnie i resztę, po czym weszła pod
prysznic. Odkręciła kurek z ciepłą wodą i pozwoliła, aby woda z
narastającą temperaturą spływała po nagim ciele. Oddychała
głęboko i powoli, czując, jak jej
ciało się orzeźwia. Odgarnęła
grzywkę na głowę i uśmiechnęła się, mając zamknięte oczy.
Dopiero po chwili sięgnęła po gąbkę i nalała na nią trochę
żelu. Wymyła sobie każdą część ciała, po czym odłożyła
puchatą
rzecz i sięgnęła po szampon do włosów. Nalała sobie trochę na
rękę i zaczęła wsmarowywać sobie ciecz w skórę głowy.
Wszystko dokładnie spłukała i zakręciła kurek. Wpatrywała się
przez kilka długich minut jak woda kapie z jej
blond włosków.
Poczuła, że
zaczęło być
zimno, więc podniosła głowę i sięgnęła po ręcznik, który się
owinęła i wyszła z kabiny. Wytarła się i zaczęła się ubierać
w pidżamę. Kiedy była gotowa, zabrała się za mycie swoich
białych ząbków. Powoli i dokładnie poruszała szczoteczką, ale
po chwili przyśpieszyła swoje ruchy. Widziała w lustrze, które
wisiało nad umywalką swoje obicie i pianę na ząbkach. Czuła też,
że piana w jej
ustach się nie mieści i wypluła wszystko. Sięgnęła płyn do
zębów, nalała
trochę do kubka i zaczęła płukać
usta. Często przyjaciółka mi powtarzała jej
, że jest w pewnym stopniu
pedantką. Jednakże kto by słuchaj tej zwariowanej Yami, ale i tak
kochała ją ponad życie. Dawno z nią nie rozmawiała i trochę
przykro jej
się robi, kiedy myśli,
że nie pożegnała się z nią i ona ją
spakowała. Z rodzicami nie miała się co żegnać, ponieważ z
Tokio do Osaki to jest trochę drogi. Bardzo brakuje jej
swoich koleżanek. Były
zabawną grupą Koreanek w Tokio. Najbardziej imprezowa jest SoRa,
najbardziej poważna Shina, najbardziej nierozgarnięta HyeKi i Yuki
najbardziej emocjonalna z całej grupy.
Wyszła
z łazienki i zaczęła szukać komórki. Kiedy nie potrafiła jej
znaleźć, przypomniało jej
się, że zostawiła ją w bluzie Jung'a. Oddała mu ją zaraz przy
drzwiach. Przełknęła ślinę, patrząc na zegarek. Wyświetlacz
wskazywał na 21:07. Westchnęła zrezygnowana i otwarła drzwi.
Wpatrywała się w podłogę i w czyjeś stopy. Poniosła powoli
głowę, przejeżdżając wzrokiem
po całej sylwetce osobnika. Później wpatrywała się ze
wzajemnością w oczy bruneta.
-
Możemy pogadać? - zapytał Hoseok.
-
Oczywiście – wpuściła go i zamknęła drzwi na klucz.
-
Mam twój telefon. Mało brakowało, a TaeTae by go znalazł –
powiedział, wzdychając zrezygnowany.
Podał
blondynce
telefon do ręki, ale odłożyła go na szafkę.
-
Dziękuję. A mogę się przytulić? - zapytała niepewnie.
-
Czemu pytasz? - wtulił ją
w siebie. - Kiedy mu powiemy?
-
Nie wiem – zamknęła oczka, czując przyjemny zapach chłopaka.
Odsunęła
się i usiadła na łóżku. J-Hope poszedł w jej
ślady i usiadł obok, wtulając w siebie. Nagle jego twarz znalazła
się blisko dziewczyny
i delikatnie musnął jej
usta swoimi. Odwzajemniła pocałunek i zamknęła oczka. Bardzo
polubiła smak jego ust. Ogólnie ich dotyk. Odsunął się nagle,
przez co spojrzała zdziwiona na niego.
-
Co się stało? - zapytała.
-
Teraz zdałem sobie sprawę, że jesteś tu tylko miesiąc. Nawet
niecały – powiedział smutno.
-
No tak... - opuściła głowę.
-
Jesteś moją małą śnieżynką – powiedział i podniósł głowę
Ishi.
Jej
źrenice gwałtownie się poszerzyły i usłyszała w głowie głos
tego przeklętego byłego już profesora „Moja
mała śnieżynka”.
Wpatrywała się w niego przestraszona.
-
Błagam... nie nazywaj mnie tak – pokręciła głową powoli i
mówiła wolno.
-
On cię tak nazwał? - zapytał, uśmiechając się pocieszająco.
Przytaknęła
lekko, opuszczając głowę z obojętnością wymalowaną na twarzy.
-
Gdybym dorwał tego skurwiela, zabiłbym go – powiedział poważnie.
-
Nie mów tak... - wpatrywała się w jego tors, przypominając sobie
to, co się stało.
- Przepraszam, ale tak bym zrobił. Tak jak Hyung, nie pozwolę cię skrzywdzić – zaczął głaskać ją po policzku.
- Przepraszam, ale tak bym zrobił. Tak jak Hyung, nie pozwolę cię skrzywdzić – zaczął głaskać ją po policzku.
Uniosła
lekko głowę i spojrzała na
jego uśmiech. Był tak
zabawny, że roześmiała się. Mimo wszystko ten uśmiech podobał
się jej. Był szczery.
-
Zrobisz coś śmiesznego? - zapytała i usiadła na łóżku
wygodniej.
Zamyślił
się przez chwilę i po chwili uśmiechnął się słodko i przyłożył
dłonie do twarzy, zaciskając dłonie w pięść, po czym poruszał
i nimi udając kotka. Zaśmiała się i zaklasnęła w dłonie
kilkukrotnie.
- Masz bardzo słodki śmiech, Yuki-ya – powiedział, głaskając ją po głowie.
- Masz bardzo słodki śmiech, Yuki-ya – powiedział, głaskając ją po głowie.
Uśmiechnęła
się i usłyszała pukanie do drzwi. Podniosła się gwałtownie i
podeszła do drzwi, otwierając je lekko.
-
Tak? - zapytała.
Przede
nią
stał Jin i uśmiechał się lekko.
-
Kto jest u ciebie? - zapytał.
-
Hoseok, zapomniał mi oddać telefon. Spotkałam
go w KFC i pożyczył mi bluzę, a włożyłam
do niej komórkę i zapomniałam – powiedziała autentyczną
prawdę.
-
Rozumiem. Mogę się do was przyłączyć? - kąciki jego ust
powędrowały ku górze.
-
Oczywiście – wpuściła kuzyna do środka.
Spojrzała
pocieszająco na Jung'a i uśmiechnęła się lekko.
-
Z czego się tak śmiejecie? - zapytał Kim.
-
Z zabawnego uśmiechu Hoseok'a – uśmiechnęła się szeroko.
-
To macie powód do śmiechu – zaśmiał się.
-
Ogólnie to z jego zachowania – powiedziała.
Nagle
rozległ się krzyk NamJoon'a „TY
PEDALSKA KSIĘŻNICZKO! RUSZ SWÓJ PIEPSZONY TYŁEK OD SŁODKIEJ
KUZYNKI I PRZYŁAŹ TU! MATKA CI DZWONI!”.
Cała trójka roześmiała się.
-
DESTRUKTORZE JEDEN! JUŻ
PO CISZY NOCNEJ! -
odpowiedział mu równie głośno i wyszedł z pokoju.
-
To trochę zajmie – powiedzieli równocześnie.
Uśmiechnęła
się i usiadła obok chłopaka.
-
Tak bawi cię moje zachowanie? - zapytał nagle.
-
Lubię twoje zachowanie, gdyż jest słodkie, miłe i szczere.
Oczywiście, podoba mi się – cmoknęła go w policzek.
Uśmiechnął
się i zaczął ją
łaskotać.
-
A ty masz tak słodki śmiech, jakby należał do malutkiego ptaszka,
który budzi mnie co rano – powiedział, cmoknął ją
w czółko i odsunął się.
Leżała
przez chwilę i wpatrywała się w sufit.
-
Mogę mieć do ciebie prośbę? - zapytała.
-
Słucham cię – odparł.
-
Chcę spać, możesz już iść? - usiadła i uśmiechnęła się do
niego ciepło.
-
Dla ciebie wszystko – powiedział.
Pocałował
czule
usta blondynki na
dobranoc i zaczął się kierować ku drzwi. Wstała i poszła za
nim, aby zamknąć je na klucz.
-
Dobranoc – powiedziała z uśmiechem na twarzy.
-
Dobranoc – odpowiedział i poszedł do siebie.
Zamknęła
drzwi i położyła się na łóżku. Po nieznośnie długich
chwilach i przejeżdżających samochodach za oknem, musiała włożyć
sobie słuchawki do uszu. Dzięki temu odpłynęła w ciepłe ramiona
Morfeusza, to znaczy zasnęłam.
Nie
sądził nigdy, że potrafi się tak zakochać. Obiecał Yuki, że
utrzymają
to wszystko w tajemnicy, dopóki nie nadejdzie odpowiednia pora.
Usiadł ciężko na kanapie i spojrzał na kalendarz. Po chwili
dosłownie szczęka mu
opadła.
-
LUDZIE! ZAPOMNIELIŚMY!
JUTRO ROZDANIE NAGRÓD CHAMPIONS !
- podniósł
się gwałtownie i zaczął biec do pokoju każdego z przyjaciół.
Każdy
spojrzał na niego zdziwiony
i przerażony. Po chwili wszyscy zastanawiali się, jaką dziewczynę
wezmą ze sobą. Rozdanie nagród jest dopiero o 21, więc mieli
jeszcze czas co do dziewczyn. Menadżer mówił poważnie, że muszą
nauczyć się w końcu odpowiedzialności i w ogóle zacząć myśleć
poważnie o karierze.
Usiedli
wszyscy w salonie i zaczęli myśleć.
-
O osiemnastej idziemy do stylistek. W ciągu dwóch godzin będziemy
gotowi. Wynajmujemy samochody i jedziemy po dziewczyny. Każdy
oczywiście wie, którą i nie podkrada innej bratu – powiedział
Mon.
Każdy
przytaknął, ale naszej kochanej księżniczce coś nie pasowało.
-
Wiecie, ja martwię o Yuki i nie chce jej tu zostawić samej –
powiedział i opuścił głowę.
-
No ten... pójdzie z nami... zabiorę ją ze sobą – jąkał się.
Wszyscy
spojrzeli zdziwieni na
Hoseok'a.
-
No co? Przecież samej nie możemy jej zostawić. A będzie miała
okazję poznać trochę świat swojego kuzyna – skłamał.
-
Nie chcę, aby pojawiła się w prasie jako twoja dziewczyna –
warknął na mnie.
-
A może się jej rano zapytamy? - wtrącił się NamJoon.
-
Niech będzie – spasował Jin. - Pod jednym warunkiem.
-
Jakim? - zapytał, unosząc jedną brew ku górze.
-
Dajesz jej kartę kredytową na sukienkę, fryzjera, buty i co tam
jeszcze – powiedział poważnie.
-
Oke – przytaknął.
Po
chwili każdy poszedł do łóżka i odpłynął w krainę słodkich
snów. A przynajmniej Hope.
Dziewczyna
spała w najlepsze, ale nie
było jej
dane wypocząć. Nagle rozległ się dzwonek jej komórki. Niechętnie
podniosła się i wyciągnęła komórkę spod poduszki. Widząc
zamazany obraz na wyświetlaczu, spojrzała na zagarek na szafce
„7:32”.
-
Tylko jedna osoba jest na tyle niemądra, aby dzwonić do mnie o tej
porze – mruknęła niechętnie
do siebie.
Przejechała
palcem po ekranie, przyłożyła komórkę do ucha i opadła ciężko
na łóżko.
-
Czego? - mruknęła.
~
Oj nie przesadzaj! Jest u
nas tak świetnie! Żałuj, że nie jesteś z nami na plaży! -
uśmiechnęła się kpiąco.
-
Twój brat na to wpadł? - zapytała.
~
Wiem, że go nie lubisz,
ale byś mogła dać mu szanse. Wiesz dobrze co on do ciebie czuje –
powiedziała błagalnym głosem.
-
Musisz mu
wybaczyć, ale... no dobra powiem ci największą tajemnice, jaką
mam – zamknęła powieki.
~
Wytężam słuch!
- powiedziała i zaśmiała się.
-
Nigdy nie umówię się z twoim bratem, ponieważ zakochałam się w
kimś ze wzajemnością – położyła dłoń na oczach.
~
Że co? - usłyszała jej
zdziwiony głos.
-
Hoseok się we mnie zauroczył, a ja również w nim – mruknęła
cicho.
~ Aish... tego nie przewidziałam... ale trafiłaś na super osobę! Przeczcież to ten J-Hope! - uśmiechnęła się lekko.
~ Aish... tego nie przewidziałam... ale trafiłaś na super osobę! Przeczcież to ten J-Hope! - uśmiechnęła się lekko.
-
SoRa?
~
Cio kochana?
- zaśmiała się.
-
Zadzwoń do jasnej anielki
później! - rozłączyła
się, włożyła telefon pod poduszkę i odwróciła się twarzą do
ściany.
Próbowała
ponownie zasnąć, ale ktoś próbował się dostać do pokoju siłą.
Z wielką niechęcią wręcz wściekłością, wstała i założyła
bluzę. Było jej
dziwnie zimno. Podeszła do tych drzwi i otwarła je, ale nie mogła
się powstrzymać, zasłoniła dłonią usta i ziewnęła.
Została popchnięta na bok, a do pomieszczenia wszedł kuzyn i obiekt zauroczenia Yuki.
Została popchnięta na bok, a do pomieszczenia wszedł kuzyn i obiekt zauroczenia Yuki.
-
O co kurwa chodzi? - założyła dłonie na piersiach i wpatrywała
się w nich obojętnie.
-
Wybacz, że tak wcześnie. Wiem, że jesteś niewyspana i teraz
będziesz kurwować i nie wiadomo co jeszcze, ale to ważne –
powiedział Jin.
-
Racja, wypierdalać – otwarłam drzwi.
-
Czekaj – powiedział Hoseok.
Zamknęła
drzwi.
-
O co chodzi? - uniosła pytająco brew.
-
Idziesz z nim na imprezę – kuzyn wskazał na Jung'a.
-
Co?! - zdziwiła się i spojrzałam przestraszona na J-Hope.
Pokręcił
przecząco głowę, co oznaczało, że nic nie mówił kuzynowi.
-
Zgadzasz się? Bo samej cię nie zostawię – powiedział spokojnie.
-
Pójdę, ale daj mi chwilkę pogadać z Oppą – powiedziała i
otwarła drzwi.
Jin bez sprzeciwu wyszedł z pokoju. Spojrzała pytająco na bruneta.
Jin bez sprzeciwu wyszedł z pokoju. Spojrzała pytająco na bruneta.
-
To był twój pomysł? - zapytała.
-
No tak, myślę, że to będzie dobra okazja, aby pokazać twojemu
kuzynowi, że dobrze możemy być razem – powiedział powoli,
drapiąc się nerwowo w tył głowy.
Podeszła
do niego i cmoknęła go w policzek.
-
Co to za impreza? - zapytała i pogłaskała go po policzku.
-
Rozdanie nagród. Trzeba być ubranym elegancko – mruknął.
-
No ten... ja nie mam w nic się ubrać – powiedziała cicho.
Chłopak
złapał ją
za rękę i obrócił wewnętrzną część w górę. Położył
swoją kartę kredytową i uśmiechnął się.
-
Możesz zaszaleć – pocałował ją
w policzek.
-
HO-SE-OK!
- wrzasnął szatyn, wchodząc do pokoju.
-
O kurwa – powiedział przestraszony i zaczął uciekać przed
Jin'em.
Roześmiała się. Usiadła na łóżku i po chwili opadła na plecy, patrząc w sufit. Przez totalny przypadek, wpadła na głupi pomysł. Wyciągnęła spod poduszki telefon. Szybko zadzwoniła do pewnej osoby.
Roześmiała się. Usiadła na łóżku i po chwili opadła na plecy, patrząc w sufit. Przez totalny przypadek, wpadła na głupi pomysł. Wyciągnęła spod poduszki telefon. Szybko zadzwoniła do pewnej osoby.
-
SungGyu, potrzebuje pilnie twojej pomocy – uśmiechnęła się.
-
Oke, zaraz się zwolnię z pracy – powiedział spokojnie.
-
Bardzo ci dziękuję – cmoknęła ustami, jakbym posyłała mu
całusa i rozłączyła się.
Poszła
szybko się ubrać i doprowadzić do ładu. Miała przed
sobą ciekawy dzień. Stała gotowa przed sklepem i czekała na
SungGyu. Nie miała nikogo poprosić o pomoc, wszystkich miała w
Japonii. A jego bardzo lubiła, więc chciała, aby to on
pomógł się jej
przygotować.
Wiem
to śmieszne, że proszę o pomoc chłopaka, a nie dziewczynę –
westchnęła.
-
Hej! - odwróciła się i zobaczyła uśmiechniętą twarz kolegi.
-
Bardzo dziękuje, że zgodziłeś się mi pomóc – ukłoniła się
lekko.
-
Powiesz mi o, co chodzi? - zapytał, idąc powoli.
Dorównała
mu kroku i uśmiechnęła się lekko zawstydzona.
-
Bo wiesz, muszę iść z kuzynem na rozdanie nagród Champions –
westchnęła. - A no... nie mam nic przy sobie takiego eleganckiego
na wydarzenie i muszę kupić.
-
Kim jest twój kuzyn? - zapytał.
-
Kim SeokJin – mruknęła.
-
Mam ci pomóc wybrać sukienkę, buty itd. ? - zapytał.
-
Masz coś do mojego kuzyna? - zatrzymała się.
-
To sprawa między mną a nim. Ciebie w to mieszać nie chcę –
zatrzymał się i spojrzał na nią.
-
Rozumiem, pomożesz mi tak? - zapytała niepewnie.
-
Tak. Z wielką ochotą. A tak w ogóle. Też tam będę –
uśmiechnął się szeroko.
-
Oke – przytaknęła.
Przez
kilka godzin chodzili po sklepach i nic nie znaleźli. To, co
podobało się Oppie, nie podobało się blondynce.
W końcu zatrzymali się na shaka i usiadła na ławce. Rozkoszowała
się jego smakiem, kiedy podniosłam wzrok na wystawę sklepową.
Oniemiała i od razu chciała tam iść, ale musiała dokończyć to,
co miała w dłoni. Spojrzała na zegarek w komórce. 17:25.
-
Powinnam jeszcze zdążyć do fryzjera – mruknęła cicho.
-
Jasne, że tak – zaśmiał się, kończąc swoją porcję.
Szybko
skończyła swoją, ale zaczęła odczuwać kłucie i tępy ból
zatok. Westchnęła ciężko, trzymając się za nosek.
-
To nie był za dobry pomysł... aj, aj, jaj ~ - jęknęła i
odchyliła głowę do tyłu.
-
Co jest? - zaśmiał się i położył dłoń na jej
czole.
-
Muszę się czegoś napić, bo dostane zapalenia – zamknęła
delikatnie powieki.
-
Oj, to nie za ciekawie. Zaraz wrócę – mruknął i odsunął się.
Kiedy
otwarła powieki, jego już nie było. Westchnęła
i opuściła głowę lekko, czując jak ból, narasta.
- Yuki? - usłyszała znajomy, zdziwiony głos.
- Yuki? - usłyszała znajomy, zdziwiony głos.
Spojrzała
szybko na tę osobę i wstałam, po czym podeszła do bruneta.
-
Co tu robisz Oppa? - zapytała.
-
Wiesz, szukałem czegoś... no... czegoś... - zaczął się jąkać,
a jego mina świadczyła o tym, że się wstydził.
-
Dobrze nie mów. O której się spotkamy? - złapała go delikatnie
za rękę.
-
20:30 w dormie się widzimy – ścisnął lekko jej
dłoń.
-
Będę gotowa – cmoknęłam go delikatnie w usta.
-
To idę, bo zamknął mi ten sklep – uśmiechnął się i odszedł.
Pomachała
Jung'owi i wpatrywała się w jego oddalającą się sylwetkę.
Usiadła z powrotem i po chwili wrócił Kim.
-
Proszę – podał mi puszkę herbaty cytrynowej zimnej.
-
Bardzo dziękuję – uśmiechnęła się.
-
Mogę cię o coś zapytać? - usiadł obok.
Otwarła
puszkę i napiła się trochę, po czym kiwnęła lekko głową na
zgodę.
-
Masz chłopaka? - powiedział spokojnie.
-
No wiesz... mam tylko, no … jesteśmy trochę daleko – skłamała.
-
Został w Japonii, tak? - zapytał się.
-
Niestety.
Weszła
razem z Oppą do sklepu. Spodobała się jej
okropnie sukienka jedna sukienka, więc kupiła ją. Dostała w
gratisie buty na obcasie. Teraz mogła spokojnie iść do fryzjera.
Zatrzymała się przed wejściem.
-
Zobaczymy się wieczorem? - zapytała.
-
Tak – uśmiechnął się.
-
To do zobaczenia – powiedziała i odwróciła się.
Poczuła
na szyi jego ciepły oddech, wraz z tym bliskość jego ciała.
-
Wiesz~ Jak będę śpiewał, zaśpiewam tylko dla ciebie – szepnął
blondynce
do ucha i odszedł.
Czuła się okropnie. Rumieniła się, temperatura jej rosła i w ogóle. Chciała, aby J-Hope był przy nej. Miała jeszcze trochę czasu, ale nie chciała go niepokoić. Weszła do salonu i poprosiła kobietę o coś ładnego, ale żeby nie skracać za bardzo, bo jest przywiązana do nich.
Czuła się okropnie. Rumieniła się, temperatura jej rosła i w ogóle. Chciała, aby J-Hope był przy nej. Miała jeszcze trochę czasu, ale nie chciała go niepokoić. Weszła do salonu i poprosiła kobietę o coś ładnego, ale żeby nie skracać za bardzo, bo jest przywiązana do nich.
Minęły dwie godziny. Wróciła już do swojego pokoju i zaczęła się przebierać. Dawno nie była na takich oficjalnych imprezach, ale wiedziała, że kuzyn nie chce jej zostawić. Szybko wzięła lekki prysznic, nie niszcząc włosów i włożyła na siebie sukienkę oraz buty do kompletu.
Wkładała właśnie komórkę do torebki, kiedy usłyszała głos Hoseok'a.
-
Yuki, już jestem! Jesteś gotowa?! - krzyknął.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz