3/10/2015

Trap - Chapter 3

  
(...) our secret
Yuki wróciła normalnie z J-Hope'm jak gdyby nigdy nic, pomimo tego, że powstało między nami spore uczucie. Dziewczyna od razu poszła do siebie, do pokoju nie wiedząc, że kuzyn chciał z nią rozmawiać. Kiedy przyszedł do pokoju, siedziała na łóżku uśmiechnięta. Co go bardzo zdziwiło.
- Skąd ten humorek? - usiadł obok uśmiechnięty.
- Zamknij drzwi, to ci powiem – uśmiechnęłam się
Wykonał polecenie blondynki, wrócił i usiadł obok, tuląc do siebie.
- Więc dlaczego? - powiedział słodkim głosem.
- Spotkało mnie coś miłego – powiedziała szczerze.
- Spotkałaś Sehun'a? - uniósł pytająco jedną brew.
- Tak, był bardzo miły i słodki – zaśmiała się.
Minęło tyle czasu, że nawet nie zorientował się, że kłamie mu w żywe oczy. Czuła się z tym podle, ale bardzo polubiła Hoseok'a. Obiecała, że póki, co zatrzyma to w tajemnicy.
- Zjesz z nami? Czy najadłaś się? - cmoknął
w tył głowy.
- Nie chce jeść. Podziękuje dzisiaj – uśmiechała się cały czas.
- No oke, ja idę – zaśmiał się, wstał i wyszedł.
Położyła się i wpatrywała się uśmiechnięta w sufit. Czuła się strasznie rozbawiona, szczęśliwa i Bóg wie co jeszcze. Chciała się śmiać, cieszyć i nawet krzyczeć. Czuła się jak zakochana idiotka.
Uderzyła się z otwartej dłoni w czoło.
- Kurwa... za mocno! - warknęła na siebie, kuląc się lekko na łóżku.
Przynajmniej to jej pomogło, pozbyć się tego głupiego uczucia. Wypuściła całe powietrze z płuc i usiadła. Kilka głębokich wdechów i wydechów, i znowu czuła się normalnie. Wstała z łóżka, mając to wielkie szczęście, poszła do łazienki, która była w pokoju. Dziękować jedynie może Jin'owi. Zamknęła pokój na klucz, zabrała rzeczy i poszła pod prysznic.
Położyła ubrania na szafce i zaczęła się powoli rozbierać. Słabością Ishi było to, że nie potrafiła patrzeć na siebie nagą w lustrze. Mimo że jest szczęśliwa, przez to, co się stało, dalej ma na sobie „piętno” tego, co zdarzyło się między nią a tym pieprzniętym Matsuya'mą.
Ściągnęła ostrożnie koszulkę, spodnie i resztę, po czym weszła pod prysznic. Odkręciła kurek z ciepłą wodą i pozwoliła, aby woda z narastającą temperaturą spływała po nagim ciele. Oddychała głęboko i powoli, czując, jak jej ciało się orzeźwia. Odgarnęła grzywkę na głowę i uśmiechnęła się, mając zamknięte oczy. Dopiero po chwili sięgnęła po gąbkę i nalała na nią trochę żelu. Wymyła sobie każdą część ciała, po czym odłożyła puchatą rzecz i sięgnęła po szampon do włosów. Nalała sobie trochę na rękę i zaczęła wsmarowywać sobie ciecz w skórę głowy. Wszystko dokładnie spłukała i zakręciła kurek. Wpatrywała się przez kilka długich minut jak woda kapie z jej blond włosków. Poczuła, że zaczęło być zimno, więc podniosła głowę i sięgnęła po ręcznik, który się owinęła i wyszła z kabiny. Wytarła się i zaczęła się ubierać w pidżamę. Kiedy była gotowa, zabrała się za mycie swoich białych ząbków. Powoli i dokładnie poruszała szczoteczką, ale po chwili przyśpieszyła swoje ruchy. Widziała w lustrze, które wisiało nad umywalką swoje obicie i pianę na ząbkach. Czuła też, że piana w jej ustach się nie mieści i wypluła wszystko. Sięgnęła płyn do zębów, nalała trochę do kubka i zaczęła płukać usta. Często przyjaciółka mi powtarzała jej , że jest w pewnym stopniu pedantką. Jednakże kto by słuchaj tej zwariowanej Yami, ale i tak kochała ją ponad życie. Dawno z nią nie rozmawiała i trochę przykro jej się robi, kiedy myśli, że nie pożegnała się z nią i ona spakowała. Z rodzicami nie miała się co żegnać, ponieważ z Tokio do Osaki to jest trochę drogi. Bardzo brakuje jej swoich koleżanek. Były zabawną grupą Koreanek w Tokio. Najbardziej imprezowa jest SoRa, najbardziej poważna Shina, najbardziej nierozgarnięta HyeKi i Yuki najbardziej emocjonalna z całej grupy.
Wyszła z łazienki i zaczęła szukać komórki. Kiedy nie potrafiła jej znaleźć, przypomniało jej się, że zostawiła ją w bluzie Jung'a. Oddała mu ją zaraz przy drzwiach. Przełknęła ślinę, patrząc na zegarek. Wyświetlacz wskazywał na 21:07. Westchnęła zrezygnowana i otwarła drzwi. Wpatrywała się w podłogę i w czyjeś stopy. Poniosła powoli głowę, przejeżdżając wzrokiem po całej sylwetce osobnika. Później wpatrywała się ze wzajemnością w oczy bruneta.
- Możemy pogadać? - zapytał Hoseok.
- Oczywiście – wpuściła go i zamknęła drzwi na klucz.
- Mam twój telefon. Mało brakowało, a TaeTae by go znalazł – powiedział, wzdychając zrezygnowany.
Podał blondynce telefon do ręki, ale odłożyła go na szafkę.
- Dziękuję. A mogę się przytulić? - zapytała niepewnie.
- Czemu pytasz? - wtulił w siebie. - Kiedy mu powiemy?
- Nie wiem – zamknęła oczka, czując przyjemny zapach chłopaka.
Odsunęła się i usiadła na łóżku. J-Hope poszedł w jej ślady i usiadł obok, wtulając w siebie. Nagle jego twarz znalazła się blisko dziewczyny i delikatnie musnął jej usta swoimi. Odwzajemniła pocałunek i zamknęła oczka. Bardzo polubiła smak jego ust. Ogólnie ich dotyk. Odsunął się nagle, przez co spojrzała zdziwiona na niego.
- Co się stało? - zapytała.
- Teraz zdałem sobie sprawę, że jesteś tu tylko miesiąc. Nawet niecały – powiedział smutno.
- No tak... - opuściła głowę.
- Jesteś moją małą śnieżynką – powiedział i podniósł głowę Ishi.
Jej źrenice gwałtownie się poszerzyły i usłyszała w głowie głos tego przeklętego byłego już profesora „Moja mała śnieżynka”. Wpatrywała się w niego przestraszona.
- Błagam... nie nazywaj mnie tak – pokręciła głową powoli i mówiła wolno.
- On cię tak nazwał? - zapytał, uśmiechając się pocieszająco.
Przytaknęła lekko, opuszczając głowę z obojętnością wymalowaną na twarzy.
- Gdybym dorwał tego skurwiela, zabiłbym go – powiedział poważnie.
- Nie mów tak... - wpatrywała się w jego tors, przypominając sobie to, co się stało.
- Przepraszam, ale tak bym zrobił. Tak jak Hyung, nie pozwolę cię skrzywdzić – zaczął głaskać
po policzku.
Uniosła lekko głowę i spojrzała na jego uśmiech. Był tak zabawny, że roześmiała się. Mimo wszystko ten uśmiech podobał się jej. Był szczery.
- Zrobisz coś śmiesznego? - zapytała i usiadła na łóżku wygodniej.
Zamyślił się przez chwilę i po chwili uśmiechnął się słodko i przyłożył dłonie do twarzy, zaciskając dłonie w pięść, po czym poruszał i nimi udając kotka. Zaśmiała się i zaklasnęła w dłonie kilkukrotnie.
- Masz bardzo słodki śmiech, Yuki-ya – powiedział, głaskając
po głowie.
Uśmiechnęła się i usłyszała pukanie do drzwi. Podniosła się gwałtownie i podeszła do drzwi, otwierając je lekko.
- Tak? - zapytała.
Przede nią stał Jin i uśmiechał się lekko.
- Kto jest u ciebie? - zapytał.
- Hoseok, zapomniał mi oddać telefon. Spotkałam go w KFC i pożyczył mi bluzę, a włożyłam do niej komórkę i zapomniałam – powiedziała autentyczną prawdę.
- Rozumiem. Mogę się do was przyłączyć? - kąciki jego ust powędrowały ku górze.
- Oczywiście – wpuściła kuzyna do środka.
Spojrzała pocieszająco na Jung'a i uśmiechnęła się lekko.
- Z czego się tak śmiejecie? - zapytał Kim.
- Z zabawnego uśmiechu Hoseok'a – uśmiechnęła się szeroko.
- To macie powód do śmiechu – zaśmiał się.
- Ogólnie to z jego zachowania – powiedziała.
Nagle rozległ się krzyk NamJoon'a „TY PEDALSKA KSIĘŻNICZKO! RUSZ SWÓJ PIEPSZONY TYŁEK OD SŁODKIEJ KUZYNKI I PRZYŁAŹ TU! MATKA CI DZWONI!”. Cała trójka roześmiała się.
- DESTRUKTORZE JEDEN! JUŻ PO CISZY NOCNEJ! - odpowiedział mu równie głośno i wyszedł z pokoju.
- To trochę zajmie – powiedzieli równocześnie.
Uśmiechnęła się i usiadła obok chłopaka.
- Tak bawi cię moje zachowanie? - zapytał nagle.
- Lubię twoje zachowanie, gdyż jest słodkie, miłe i szczere. Oczywiście, podoba mi się – cmoknęła go w policzek.
Uśmiechnął się i zaczął łaskotać.
- A ty masz tak słodki śmiech, jakby należał do malutkiego ptaszka, który budzi mnie co rano – powiedział, cmoknął w czółko i odsunął się.
Leżała przez chwilę i wpatrywała się w sufit.
- Mogę mieć do ciebie prośbę? - zapytała.
- Słucham cię – odparł.
- Chcę spać, możesz już iść? - usiadła i uśmiechnęła się do niego ciepło.
- Dla ciebie wszystko – powiedział.
Pocałował czule usta blondynki na dobranoc i zaczął się kierować ku drzwi. Wstała i poszła za nim, aby zamknąć je na klucz.
- Dobranoc – powiedziała z uśmiechem na twarzy.
- Dobranoc – odpowiedział i poszedł do siebie.
Zamknęła drzwi i położyła się na łóżku. Po nieznośnie długich chwilach i przejeżdżających samochodach za oknem, musiała włożyć sobie słuchawki do uszu. Dzięki temu odpłynęła w ciepłe ramiona Morfeusza, to znaczy zasnęłam.


Nie sądził nigdy, że potrafi się tak zakochać. Obiecał Yuki, że utrzyma to wszystko w tajemnicy, dopóki nie nadejdzie odpowiednia pora. Usiadł ciężko na kanapie i spojrzał na kalendarz. Po chwili dosłownie szczęka mu opadła.
- LUDZIE! ZAPOMNIELIŚMY! JUTRO ROZDANIE NAGRÓD CHAMPIONS ! - podniósł się gwałtownie i zaczął biec do pokoju każdego z przyjaciół.
Każdy spojrzał na niego zdziwiony i przerażony. Po chwili wszyscy zastanawiali się, jaką dziewczynę wezmą ze sobą. Rozdanie nagród jest dopiero o 21, więc mieli jeszcze czas co do dziewczyn. Menadżer mówił poważnie, że mus nauczyć się w końcu odpowiedzialności i w ogóle zacząć myśleć poważnie o karierze.
Usiedli wszyscy w salonie i zaczęli myśleć.
- O osiemnastej idziemy do stylistek. W ciągu dwóch godzin będziemy gotowi. Wynajmujemy samochody i jedziemy po dziewczyny. Każdy oczywiście wie, którą i nie podkrada innej bratu – powiedział Mon.
Każdy przytaknął, ale naszej kochanej księżniczce coś nie pasowało.
- Wiecie, ja martwię o Yuki i nie chce jej tu zostawić samej – powiedział i opuścił głowę.
- No ten... pójdzie z nami... zabiorę ją ze sobą – jąkał się.
Wszyscy spojrzeli zdziwieni na Hoseok'a.
- No co? Przecież samej nie możemy jej zostawić. A będzie miała okazję poznać trochę świat swojego kuzyna – skłamał.
- Nie chcę, aby pojawiła się w prasie jako twoja dziewczyna – warknął na mnie.
- A może się jej rano zapytamy? - wtrącił się NamJoon.
- Niech będzie – spasował Jin. - Pod jednym warunkiem.
- Jakim? - zapytał, unosząc jedną brew ku górze.
- Dajesz jej kartę kredytową na sukienkę, fryzjera, buty i co tam jeszcze – powiedział poważnie.
- Oke – przytaknął.
Po chwili każdy poszedł do łóżka i odpłynął w krainę słodkich snów. A przynajmniej Hope.


Dziewczyna spała w najlepsze, ale nie było jej dane wypocząć. Nagle rozległ się dzwonek jej komórki. Niechętnie podniosła się i wyciągnęła komórkę spod poduszki. Widząc zamazany obraz na wyświetlaczu, spojrzała na zagarek na szafce „7:32”.
- Tylko jedna osoba jest na tyle niemądra, aby dzwonić do mnie o tej porze – mruknęła niechętnie do siebie.
Przejechała palcem po ekranie, przyłożyła komórkę do ucha i opadła ciężko na łóżko.
- Czego? - mruknęła.
~ Oj nie przesadzaj! Jest u nas tak świetnie! Żałuj, że nie jesteś z nami na plaży! - uśmiechnęła się kpiąco.
- Twój brat na to wpadł? - zapytała.
~ Wiem, że go nie lubisz, ale byś mogła dać mu szanse. Wiesz dobrze co on do ciebie czuje – powiedziała błagalnym głosem.
- Musisz mu wybaczyć, ale... no dobra powiem ci największą tajemnice, jaką mam – zamknęła powieki.
~ Wytężam słuch! - powiedziała i zaśmiała się.
- Nigdy nie umówię się z twoim bratem, ponieważ zakochałam się w kimś ze wzajemnością – położyła dłoń na oczach.
~ Że co? - usłyszała jej zdziwiony głos.
- Hoseok się we mnie zauroczył, a ja również w nim – mruknęła cicho.
~
Aish... tego nie przewidziałam... ale trafiłaś na super osobę! Przeczcież to ten J-Hope! - uśmiechnęła się lekko.
- SoRa?
~ Cio kochana? - zaśmiała się.
- Zadzwoń do jasnej anielki później! - rozłączyła się, włożyła telefon pod poduszkę i odwróciła się twarzą do ściany.
Próbowała ponownie zasnąć, ale ktoś próbował się dostać do pokoju siłą. Z wielką niechęcią wręcz wściekłością, wstała i założyła bluzę. Było jej dziwnie zimno. Podeszła do tych drzwi i otwarła je, ale nie mogła się powstrzymać, zasłoniła dłonią usta i ziewnęła.
Został
a popchnięta na bok, a do pomieszczenia wszedł kuzyn i obiekt zauroczenia Yuki.
- O co kurwa chodzi? - założyła dłonie na piersiach i wpatrywała się w nich obojętnie.
- Wybacz, że tak wcześnie. Wiem, że jesteś niewyspana i teraz będziesz kurwować i nie wiadomo co jeszcze, ale to ważne – powiedział Jin.
- Racja, wypierdalać – otwarłam drzwi.
- Czekaj – powiedział Hoseok.
Zamknęła drzwi.
- O co chodzi? - uniosła pytająco brew.
- Idziesz z nim na imprezę – kuzyn wskazał na Jung'a.
- Co?! - zdziwiła się i spojrzałam przestraszona na J-Hope.
Pokręcił przecząco głowę, co oznaczało, że nic nie mówił kuzynowi.
- Zgadzasz się? Bo samej cię nie zostawię – powiedział spokojnie.
- Pójdę, ale daj mi chwilkę pogadać z Oppą – powiedziała i otwarła drzwi.
Jin bez sprzeciwu wyszedł z pokoju. Spojrzała pytająco na bruneta.
- To był twój pomysł? - zapytała.
- No tak, myślę, że to będzie dobra okazja, aby pokazać twojemu kuzynowi, że dobrze możemy być razem – powiedział powoli, drapiąc się nerwowo w tył głowy.
Podeszła do niego i cmoknęła go w policzek.
- Co to za impreza? - zapytała i pogłaskała go po policzku.
- Rozdanie nagród. Trzeba być ubranym elegancko – mruknął.
- No ten... ja nie mam w nic się ubrać – powiedziała cicho.
Chłopak złapał za rękę i obrócił wewnętrzną część w górę. Położył swoją kartę kredytową i uśmiechnął się.
- Możesz zaszaleć – pocałował w policzek.
- HO-SE-OK! - wrzasnął szatyn, wchodząc do pokoju.
- O kurwa – powiedział przestraszony i zaczął uciekać przed Jin'em.
Roześmiała się. Usiadła na łóżku i po chwili opadła na plecy, patrząc w sufit. Przez totalny przypadek, wpadła na głupi pomysł. Wyciągnęła spod poduszki telefon. Szybko zadzwoniła do pewnej osoby.
- SungGyu, potrzebuje pilnie twojej pomocy – uśmiechnęła się.
- Oke, zaraz się zwolnię z pracy – powiedział spokojnie.
- Bardzo ci dziękuję – cmoknęła ustami, jakbym posyłała mu całusa i rozłączyła się.
Poszła szybko się ubrać i doprowadzić do ładu. Miała przed sobą ciekawy dzień. Stała gotowa przed sklepem i czekała na SungGyu. Nie miała nikogo poprosić o pomoc, wszystkich miała w Japonii. A jego bardzo lubiła, więc chciała, aby to on pomógł się jej przygotować.
Wiem to śmieszne, że proszę o pomoc chłopaka, a nie dziewczynę westchnęła.
- Hej! - odwróciła się i zobaczyła uśmiechniętą twarz kolegi.
- Bardzo dziękuje, że zgodziłeś się mi pomóc – ukłoniła się lekko.
- Powiesz mi o, co chodzi? - zapytał, idąc powoli.
Dorównała mu kroku i uśmiechnęła się lekko zawstydzona.
- Bo wiesz, muszę iść z kuzynem na rozdanie nagród Champions – westchnęła. - A no... nie mam nic przy sobie takiego eleganckiego na wydarzenie i muszę kupić.
- Kim jest twój kuzyn? - zapytał.
- Kim SeokJin – mruknęła.
- Mam ci pomóc wybrać sukienkę, buty itd. ? - zapytał.
- Masz coś do mojego kuzyna? - zatrzymała się.
- To sprawa między mną a nim. Ciebie w to mieszać nie chcę – zatrzymał się i spojrzał na nią.
- Rozumiem, pomożesz mi tak? - zapytała niepewnie.
- Tak. Z wielką ochotą. A tak w ogóle. Też tam będę – uśmiechnął się szeroko.
- Oke – przytaknęła.
Przez kilka godzin chodzili po sklepach i nic nie znaleźli. To, co podobało się Oppie, nie podobało się blondynce. W końcu zatrzymali się na shaka i usiadła na ławce. Rozkoszowała się jego smakiem, kiedy podniosłam wzrok na wystawę sklepową. Oniemiała i od razu chciała tam iść, ale musiała dokończyć to, co miała w dłoni. Spojrzała na zegarek w komórce. 17:25.
- Powinnam jeszcze zdążyć do fryzjera – mruknęła cicho.
- Jasne, że tak – zaśmiał się, kończąc swoją porcję.
Szybko skończyła swoją, ale zaczęła odczuwać kłucie i tępy ból zatok. Westchnęła ciężko, trzymając się za nosek.
- To nie był za dobry pomysł... aj, aj, jaj ~ - jęknęła i odchyliła głowę do tyłu.
- Co jest? - zaśmiał się i położył dłoń na jej czole.
- Muszę się czegoś napić, bo dostane zapalenia – zamknęła delikatnie powieki.
- Oj, to nie za ciekawie. Zaraz wrócę – mruknął i odsunął się.
Kiedy otwarła powieki, jego już nie było. Westchnęła i opuściła głowę lekko, czując jak ból, narasta.
- Yuki? - usłyszała znajomy, zdziwiony głos.
Spojrzała szybko na tę osobę i wstałam, po czym podeszła do bruneta.
- Co tu robisz Oppa? - zapytała.
- Wiesz, szukałem czegoś... no... czegoś... - zaczął się jąkać, a jego mina świadczyła o tym, że się wstydził.
- Dobrze nie mów. O której się spotkamy? - złapała go delikatnie za rękę.
- 20:30 w dormie się widzimy – ścisnął lekko jej dłoń.
- Będę gotowa – cmoknęłam go delikatnie w usta.
- To idę, bo zamknął mi ten sklep – uśmiechnął się i odszedł.
Pomachała Jung'owi i wpatrywała się w jego oddalającą się sylwetkę. Usiadła z powrotem i po chwili wrócił Kim.
- Proszę – podał mi puszkę herbaty cytrynowej zimnej.
- Bardzo dziękuję – uśmiechnęła się.
- Mogę cię o coś zapytać? - usiadł obok.
Otwarła puszkę i napiła się trochę, po czym kiwnęła lekko głową na zgodę.
- Masz chłopaka? - powiedział spokojnie.
- No wiesz... mam tylko, no … jesteśmy trochę daleko – skłamała.
- Został w Japonii, tak? - zapytał się.
- Niestety.
Weszła razem z Oppą do sklepu. Spodobała się jej okropnie sukienka jedna sukienka, więc kupiła ją. Dostała w gratisie buty na obcasie. Teraz mogła spokojnie iść do fryzjera. Zatrzymała się przed wejściem.
- Zobaczymy się wieczorem? - zapytała.
- Tak – uśmiechnął się.
- To do zobaczenia – powiedziała i odwróciła się.
Poczuła na szyi jego ciepły oddech, wraz z tym bliskość jego ciała.
- Wiesz~ Jak będę śpiewał, zaśpiewam tylko dla ciebie – szepnął blondynce do ucha i odszedł.
Czuła się okropnie. Rumieniła się, temperatura
jej rosła i w ogóle. Chciała, aby J-Hope był przy nej. Miała jeszcze trochę czasu, ale nie chciała go niepokoić. Weszła do salonu i poprosiła kobietę o coś ładnego, ale żeby nie skracać za bardzo, bo jest przywiązana do nich.


Minęły dwie godziny. Wróciła już do swojego pokoju i zaczęła się przebierać. Dawno nie była na takich oficjalnych imprezach, ale wiedziała, że kuzyn nie chce jej zostawić. Szybko wzięła lekki prysznic, nie niszcząc włosów i włożyła na siebie sukienkę oraz buty do kompletu.
Wkładała właśnie komórkę do torebki, kiedy usłyszała głos Hoseok'a.
- Yuki, już jestem! Jesteś gotowa?! - krzyknął.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz